W pierwszych miesiącach życia dziecko głównie śpi. Potem przychodzi czas, że jego dzień dzieli się (w dość równych proporcjach) na aktywność, poznawanie świata i sen, a potem… im staje się starsze, tym trudniej „zapędzić” je do łóżka – zwłaszcza jeśli pierwsze lata życia spędziło, śpiąc z rodzicami w ich łóżku lub dzieląc z nimi pokój.
Są dzieci, które potrafią spędzić cały wieczór lub popołudnie zielone ze zmęczenia, a na wszelkie próby nakłonienia do snu głośno protestują. Ich zasypianie wygląda zwykle tak, że wykończony maluch w końcu „pada” tam, gdzie stoi, a chwilę po nim czynią to zmęczeni rodzice. Tego typu sen nie przynosi jednak efektywnego wypoczynku, a dziecko nie nabiera dobrych, zdrowych nawyków.
Materac i pościel – liczy się wygoda
Kluczowym elementem dobrego snu jest odpowiednio dobrany materac oraz pościel. Jeśli dziecku będzie niewygodnie, za gorąco, za miękko lub za twardo, nie będzie mowy o efektywnym wypoczynku. Efektem ubocznym może być to, że dziecko będzie niechętnie udawało się do łóżka, wiedząc, że w perspektywie ma przewracanie się z boku na bok, ciągłą zmianę pozycji, która w końcu całkowicie wybije go ze snu. Rano Junior będzie niewyspany, marudny, a nawet obolały.
Jakość materaca przekłada się więc bezpośrednio na jakość snu. Dobry materac dopasowuje się do kształtu i masy ciała oraz przybieranych najczęściej podczas snu pozycji. Nie może być ani za miękki, ani za twardy (najlepsza jest tzw. średnia twardość), nie powinien być też podatny na odkształcenia. Warto, żeby był wykonany z tworzywa nie blokującego przepływu powietrza, dzięki temu dziecko nie poci się nadmiernie podczas snu. Dla dzieci najlepiej sprawdzają się materace wykonane z lateksu, pianki poliuretanowej lub termoelastycznej.
Drugim kluczem do sukcesu (czyli dobrze przespanej nocy) jest odpowiednia pościel. Powinna być przewiewna, nie za ciepła ani nie za lekka, tak aby dziecko nie pociło się nadmiernie ani nie odczuwało chłodu. Warto też pamiętać o jej estetyce – jeśli będzie ozdobiona ulubionymi motywami z bajek czy wizerunkami lubianych przez dziecko zwierzątek, zasypianie w takim „towarzystwie” stanie się o wiele przyjemniejsze!
Trudne przeprowadzki
Pamiętajmy, że dla kilkulatka wszystko, czego doświadcza, jest nowe i nieoswojone. Niektóre sytuacje w życiu budzą ciekawość i entuzjazm, inne – lęk. Jeśli dziecko nie miało od początku własnego pokoju, a w każdym razie nie sypiało w nim, pierwsze próby nakłonienia go do przeprowadzki mogą być trudne. Niestety, im później się za to zabierzemy, tym cała akcja będzie trudniejsza. Cztero- czy pięciolatek będzie już bardzo zdecydowanie bronił swojego prawa do łóżka rodziców.
Jak przekonać malucha do „przeprowadzki”? Przede wszystkim warto mówić jak najwięcej o tym, że jest to przywilej i nie każde dziecko jest już na tyle duże, żeby można było mu na to pozwolić. Najlepiej rozmawiać o tym tak, żeby Junior „podsłuchał” rozmowę. Jedno z rodziców może wyrażać wątpliwości, czy aby na pewno dziecko już do tego dorosło. Drugie będzie gorąco udowadniało, że wcale nie jest za małe…
Gdy decyzja zapadnie, zajmijmy się przygotowaniem przyjaznej, zachęcającej przestrzeni. Warto zaaranżować kącik do spania tak, aby samo przebywanie tam było przyjemne – atrakcyjne z wyglądu łóżko, najlepiej kupione wspólnie, kolorowa i miła w dotyku pościel, maskotka-przytulanka czy ulubiona lalka, lampka nocna dająca przyjemne światło. Na ścianach przy łóżeczku można nakleić kolorowe aplikacje – zwierzątka, kwiaty, sceny z bajek.
Atmosferę w pokoju z pewnością poprawi nawilżacz powietrza – wiele z nich ma ciekawe kształty, emitują też delikatne światło. Odpowiednio nawilżonym powietrzem łatwiej oddychać, jest to szczególnie ważne w przypadku dzieci cierpiących na alergie, także skórne – sucha skóra sprawia wtedy o wiele mniej dolegliwości typu pieczenie czy swędzenie.
Ja się boję sama spać…
Mimo to pierwsze próby z pewnością będą trudne lub wręcz spalą na panewce. Dziecko z pewnością uzna wszystkie przygotowania za świetną zabawę… jednak do momentu, w którym będzie musiało udać się do łóżka, w dodatku wieczorem – i samotnie przespać całą noc. Dlatego nie warto oczekiwać, że już pierwszego dnia Junior bez protestów zaśnie sam w swoim pięknym nowym łóżeczku.
Nie lekceważmy dziecięcego lęku. Wyobraźnia i strach mają naprawdę wielkie oczy. Nieprzyzwyczajonemu do samotności maluchowi może się wydawać, że pod łóżkiem czy w szafie czają się potwory, może go przerażać każdy drobiazg, dźwięk, cień na ścianie. Wtedy nie należy odmawiać mu swojej obecności ani wyśmiewać. Najlepiej wspólnie odkryć przyczynę lęku, wyjaśnić ją, nastraszyć i wygonić potwora – a zaraz potem zaproponować wskoczenie do łóżeczka, jako najbezpieczniejszego miejsca, do którego żadne strachy po prostu nie mają prawa wstępu.
Przytulanki, lalki – w towarzystwie łatwiej
Na jakąś godzinę przed spoczynkiem zrezygnujmy z aktywnych zabaw, przestawmy się na czytanie książek o pogodnej fabule, rozmowę czy układanie klocków. Ciepła, przyjemna kąpiel, otulenie ręcznikiem, bezstresowe przeprowadzenie do łóżka – niech każdy taki element będzie znany i bezpieczny, tak żeby dziecko czuło, że rodzic naprawdę ma dla niego czas. Po otuleniu kołderką możemy przeczytać lub opowiedzieć bajkę, a czasem po prostu pobyć w pokoju, przytulić, dać buziaka.
Dla dzieci ważne jest towarzystwo – czyli przyda się ulubiona zabawka. Prawie każdy z nas zasypiał w dzieciństwie z misiem czy inną przytulanką. Rolę wieczornego powiernika doskonale spełni jednak nie tylko przytulanka. Wiele dzieci, zwłaszcza dziewczynek, nie lubi ich, preferując ulubione lalki. Nie zabraniajmy zatem udania się na spoczynek w towarzystwie lalki – nowoczesne zabawki są bezpieczne w każdym aspekcie, miłe w dotyku, nie posiadają żadnych elementów, które mogłyby zaszkodzić dziecku, zostać odłączone, połknięte etc. A jeśli nawet lalce odrobinę pogniecie się sukienka czy zniszczy fryzura – ubranie jej i uczesanie będzie dla dziecka samą przyjemnością.
Bądźmy konsekwentni!
Jeśli chcemy, aby Junior zasypiał sam, po pewnym czasie ucałujmy go, życzmy dobrej nocy i wyjdźmy z pokoju, zostawiając palącą się lampkę i uchylone drzwi. Jeśli zdecydujemy się pozostać, aż dziecko zaśnie, nie łapmy już kontaktu wzrokowego, nie rozmawiajmy – po prostu bądźmy obok.
Może się zdarzyć tak, że dziecko zacznie wymyślać miliony wymówek mających na celu zatrzymanie uwagi rodzica, np. zachce mu się jeść lub pić, skorzystać z toalety, poskarży się na ból brzucha, będzie chciało opowiedzieć coś bardzo ważnego. Warto uprzedzać takie działania – podać kolację w odpowiednim czasie, zadbać o napój w pokoju. Bolące miejsce można pogłaskać, zapewnić, że podczas snu nie będzie bolało – i ponownie, zdecydowanie życzyć dobrej nocy. Nie dawajmy wciągać się w rozmowę. Wszystko można opowiedzieć rano – wtedy zwykle się okazuje, że temat nie był aż taki ważny.
Jeśli jednak palącą potrzebę „rozmowy przed snem” odczuwa starsze dziecko, które potrafi już samodzielnie zasypiać – wysłuchajmy go. Może się okazać, że udaje się ono do nas z jakimś poważnym problemem, który nie pozwoli mu zmrużyć oka. Po takiej rozmowie na pewno zaśnie spokojniej.
Urszula Halicka
Konsultacja: Ewa Mikus, psycholog